aktualności

2011-08-07 20:53

Zagadki Fary Gostyńskiej. Kiedy pobudowano wieżę i jak mogłoby wyglądać jej zakończenie – hełm.

Wielu snuje domysły na ten temat dlatego chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Dotychczas nie znam żadnego dokumentu źródłowego świadczącego o czasie jej pobudowania i istnieniu zakończenia wieży hełmem - czubem. Znalazłem kilka zapisów na jej temat jednak autorzy nie powołują się w nich na materiały źródłowe . Na najstarszy opis wieży natrafiłem w miesięczniku „Przyjaciel Ludu“ wydanym 5 stycznia 1839 roku.


Józef Łukaszewicz w artykule pt. „Gostyń i jego okolica“ tak pisze na interesujący nas temat..“ Wieża (wysoka 136 stóp), zwężająca się coraz stopniowymi ścięciami zastrzałów, nosi na wierzchu zębatą koronę; lecz ze strąconych jej narożników, szerszych w podstawie, niż inne dookoła zręby, wnoszę, że kiedyś miała cztery po rogach wieżyczki, jakie są na przykład na wieżach westminsterskiego opactwa“.. W innym opracowaniu pt. “Zabytki Wielkopolskie Epoki Gotyckiej „ wydanym przez Towarzystwo Sztuk Pięknych w Poznaniu w 1916 roku czytamy : „Fara gostyńska powstała prawdopodobnie w XV wieku za czasów Biskupa Andrzeja z Bnina, ale tylko częściowo, mianowicie wybudowano tylko trzynawowy kościół z częścią kapłańską, bez wieży. Dopiero w XVI wieku dobudowano od strony południowej babiniec (kruchta)..skarbczyk i kaplicę św. Anny...Z babińcem równocześnie wybudowano wieżę..“ Czy ten zapis jest w całości prawdziwy? Mam wątpliwości co do powstania całej wieży około 1525 roku w którym powstał babiniec. Pewne dowody istniejące do dzisiaj wskazują raczej na murowanie wieży jednocześnie z murami naw bocznych i nawy głównej czyli w XV wieku.. A może wieżę budowano w XV wieku a nadbudowano ja w XVI wieku? Wydawało by się, że jednak posiadamy doskonały dokument gdzie widzimy jak wyglądało zakończenie wieży w XVI wieku. Dokumentem tym jest obraz Matki Boskiej Świętogórskiej znajdujący się w ołtarzu głównym naszej Bazyliki namalowany w 1540 roku. Tłem obrazu jest panorama ówczesnego Gostynia z widokiem Fary od strony południowej i zakończeniem wieży . . Znaczenie tego dokumentu było by kapitalne gdyby nie pewne niezgodności wykazane przez inż. Lucjana Michałowskiego nadzorującego remont wieży w 1906 roku. W artykule zamieszczonym w Kronice Gostyńskiej pt. Jak przypuszczalnie wyglądała wieża farna w Gostyniu“ autor tak pisze: ... Istnieje wprawdzie na starym obrazie Matki Boskiej Świętogórskiej w klasztorze mały widoczek fary Gostyńskiej, na którym hełm wieży przedstawiony jest jako jeden wąski, śpiczsty, dołem ku brzegom zrębów wygięty czub – notabene wygięcie to nie jest w charakterze ( typowe) dla gotyku. W pośrodku hełmu wyrastają 4 przyczepki drewniane w rodzaju wieżyczek. Widoczek ten przypisać należy głównie wyobraźni malarza, który może nawet naocznie fary nie widział a malował ją raczej według opowiadań innych osób. Świadczy o tym również nieścisłość w innym szczególe na tymże widoczku, gdzie malarz umieścił we wieży po dwa okna obok siebie, gdy było na niej i jest tylko jedno okno. Potwierdzało by to moje przypuszczenie, że malarz mógł malować farę nie z natury.“ Powyższy zapis od początku budził moje wątpliwości co do trafności stwierdzenia, że malarz ..“może naocznie fary nie widział“. Postanowiłem przeanalizować „widoczek fary“ namalowany na obrazie. Przy dzisiejszej technice dającej możliwość powiększenia i dokładnego obejrzenia „małego widoczku fary“ z obrazu Świętoórskiego możemy z bardzo dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że jest rzeczą wręcz niemożliwą by malarz całą farę malował na podstawie czyjegoś opowiadania. Twierdzę tak, gdyż poza nieścisłością dotyczącą okien na ostatnim piętrze wieży i jej zakończenia, wszystkie pozostałe elementy budowli są wiernie namalowane tak jak zachowały się do dnia dzisiejszego. Zgadzam się ze stwierdzeniem inż.. Michałowskiego, że malarz mógł malować raczej na podstawie opowiadania (nie z natury) ale w odniesieniu tylko do dwóch ostatnich kondygnacji wieży i jej zakończenia. Taka hipoteza nasunęła mi się, gdyż jest bardzo prawdopodobne, że w czasie malowania obrazu rozpoczęto nadbudowę wieży lub planowano jej wykonanie łącznie z zakończeniem wieży. Potwierdzeniem tej hipotezy może być zapis zamieszczony w Katalogu zbytków, gdzie na temat czytamy: „.W 2.połowie XV wieku kościół powiększony do obecnej bryły poprzez ..podwyższenie prezbiterium i dobudowę naw, został ukończony w 1. Poł. Wieku XVI ( nadbudowa wieży, dobudowa kruchty , skarbczyka i kaplicy św. Anny),,,,“ Na podstawie tego zapisu możemy przyjąć, że w XVI wieku nadbudowano wieże do wysokości jaką ma dzisiaj. Nadal więc pozostaje pytanie czy w XVI wieku wykonano również zakończenie wieży –hełmem a jeżeli tak to jak mółgł on wyglądać ? Jeżeli jednak nie wykonano zakończenia to na podstawie istniejących do dzisiaj dowodów możemy z bardzo dużym prawdopodobieństwem stwierdzić jak zakończenie miało wyglądać. Przytoczę logiczny wywód inż. Lucjana Michałowskiego ...“Obecny masyw sędziwej i monumentalnej wieży ma jeszcze dziś, ..nielada rozmiary, bo 10,5 na 8,5 metrów w rzucie poziomym i 41 m wysokości. Na budowę jej zużyto około miliona cegieł. Zakończenie wieży stanowi jeszcze dziś balustrada ażurowa w charakterze masywnych zrębów, obchodzących wokoło na samym jej brzegu. W narożnikach jednak balustrada ta jest cofnięta i ma kształt trójścienny, widoczny gołym okiem nawet z dołu. Po rozejrzeniu się na górze zauważa się, że narożniki te trójścienne mają założenie sześciokątnych wieżyczek o grubości (średnicy) 1,80 m, ....Jak owe zakończenie wieży ongiś wyglądało, jest dziś tajemnicą. Ponieważ jednak istnieją faktyczne-dosłowne murowane –dowody, powyżej już wymienione, można przyjąć z całą pewnością, że istniały w jej narożnikach 4 sześciokątne wieżyczki, w pośrodku zaś wysoki czub czyli hełm. Hełm ten wobec podłużnego czworokąta u podstawy miał zapewne wygląd wysokiego i stromego dachu siodłowego- na cztery strony spadającego, na którym znowu u szczytu dominowała prawdopodobnie piąta wieżyczka o konstrukcji drewnianej. Cała wysokość wieży z hełmem mogła wynosić 55 do 60 metrów. .Dołączone ilustracje mają dać widzowi pewne wyobrażenie, jak mogło wyglądać zakończenie wieży, głównie jak harmonijnie mogła działać kompletna sylwetka wieży w zespole z całą malowniczą grupą pięknej fary gostyńskiej“. Wywód inż. Michałowskiego w tej części jest logiczny, jasny i przekonujący tak, że pozostawiam go bez komentarza. Załączony rysunek wykonany przez inż. Michałowskiego daje nam wyobrażenie jak pięknie mogłaby wyglądać fara. Na koniec chcę przekazać jeszcze kilka informacji o remoncie wieży wykonanym w 1906 roku, o którym prof. Wł. Kołomockiego w artykule zamieszczonym w Kronice Gostyńskiej z 1 grudnia 1937 roku tak pisze;..“ Przy sposobności zmieniono również nakrycie gotyckiej wieży kościoła. Miała ona na szczycie swoim wgłębienie, wyłożone deskami, a zwrócone do wnętrza wieży. Wody deszczowe gromadzące się w środku jak gdyby w zbiorniku, odpływały wprawdzie specjalnym kanałem na zewnątrz, nie mniej przeto – skutkiem wadliwej konstrukcji i słabego materiału – i ten dach zaciekał, powodując próchnienie belek i niszczenie muru okolnego. Ten dach przeto rozebrano, a położono nowy dębowy, jak jest dzisiaj. Wystaje on ku górze, obity jest silna blachą i wody deszczowe zlewają się do rynien kamiennych glinkowych, obiegających dookoła i specjalnymi wyciekami wylatują na zewnątrz. O innych, niewyjaśnionych jak dotychczas, zagadkach dotyczących wieży napiszę innym razem.

Tekst: Zdzisław Kamiński

Foto: Muzeum w Gostyniu, Maciej Gaszek

wróć